piątek, 10 lipca 2009

Herman Hesse Gra Szklanych Paciorków

Herman Hesse  

Fragment rozdziału pt. "Rozmowa", najlepszy chyba z całej powieści i dobry do konfrontacji z powszechnym pojęciem o Hessem. Oj, piszę ze słuchu (audiobook). 

Spójrz - powiedział - na ten krajobraz chmur i te pasma nieba. Na pierwszy rzut oka gotów człowiek przypuszczać, iż głębia znajduje się tam, gdzie najciemniej. Zaraz spostrzega jednak, że wszystko, co ciemne i miękkie, to tylko chmury, wszechświat, natomiast z całą swą głębią dopiero na krańcach i fiordach owych gór, z obłoków złożonych się rozpoczyna, ginąc w bezmiarze, w którym uroczyście migocą gwiazdy. Dla nas, ludzi, symbole jasności i ładu. Nie tam więc głębia świata i jego tajemnic, gdzie chmury i czerń. Głębia bowiem tak, gdzie jasność i pogoda. Jeśli mi wolno, proszę cię, popatrz przed położeniem się do snu przez chwilę jeszcze na owe zatki i cieśniny morskie, pośród licznych gwiazd, a nie odtrącaj myśli ani marzeń, które ci przy tym nasunąć się mogą. 
Serce Plinia zadrgało, choć nie wiedział, bólem czy też szczęściem? Przypomniał sobie, że podobnymi słowami przed niepamiętym już niemal czasem, w pięknym, pogodnym a wczesnym okresie jego uczniowskiego życia w Waltcel zachęcano go do pierwszych ćwiczeń medytacyjnych. 
I pozwól mi powiedzieć jeszcze słówko - podjął cichym głosem Mistrz Szklanych Paciorków. - Tak bardzo chciałbym opowiedzieć ci jeszcze choć trochę o pogodzie, o tej pogodzie gwiazd i ducha, a także o naszym Kastalskim rodzaju pogody. Niechęć czujesz do radości, zapewne dlatego, że iść musiałeś drogą smutku, a teraz wszelka jasność i dobry humor, zwłaszcza nasze, kastalskie, wydają ci się dziecinne i płytkie, a także tchórzliwe. Wydają ci się ucieczką przed okropnościami i przepaściami rzeczywistości w jasny, uporządkowany należycie świat samych już tylko form i formół, samych już tylko abstrakcji i gładzizn. Lecz drogi mój, a smutny, choćby ucieczki takie doprawdy się zdarzały, choćby nie brak było kastalczyków tchórzliwych, bojaźliwych, samymi jedynie formułkami igrających, choćby nawet oni i byli wśród nas większością, prawdziwej radości, pogodzie niebios i ducha, uszczerbku to w jej świetności i wartości nie czyni. Tym spośród nas, którzy łatwo znajdują zadowolenie, a pogodni są tylko z pozoru, przeciwstawiają się inni ludzie, całe ludzkie pokolenia, których pogoda nie jest powierzchowną igraszką, ale powagą i głębią. Jednego z nich znałem, był to dawny nasz mistrz muzyki, którego sam niegdyś widywałeś w Waltcel czasami. Człowiek ten w ciągu ostatnich lat swego życia posiadał cnotę pogody w tak znacznym stopniu, że promieniowała zeń jak światło ze słońca, że w postaci życzliwości, radości życia, dobrego humoru, ufności i zaufania przechodziła ona na wszystkich dookoła, we wszystkich też dalej promieniejąc, ze wszystkich tych, którzy prawdziwie blask jej wchłonęli i pozwolili się nim przeniknąć. Ja również oświecony zostałem jego blaskiem, mnie również udzielił on nieco swej jasności i promienistości serca, a także naszemu Feromontemu i niejednemu jeszcze. Osiągnięcie takiej pogody jest dla mnie, a wraz ze mną dla wielu, celem nawyższym i najszlachetniejszym. Znajdziesz ową pogodę także u niektórych ojców z kierownictwa zakonu, a pogoda ta nie jest ani igraszką, ani upodobaniem samym w sobie, jest najwyższą świadomością i miłością, jest afirmacją wszelkiej rzeczywistości, czuwaniem na skraju wszelkich głębin i przepaści. Jest cnotą rycerzy i świętych, cnotą niezniszczalną, która wraz z wiekiem i przybliżaniem się śmierci, stale wzrasta. Jest ona tajemnicą piękna, właściwą substancją wszelkiej sztuki. Poeta, który cuda i potworności życia taneczną miarą swych wierszy opiewa, muzyk, co pozwala rozbrzmiewać im w postaci czystej wspóczesności, jest szafarzem światła, pomnarza światłość i jasność na ziemi, nawet jeśli najpierw wiedzie nas przez łzy i ból. Może ów poeta, którego wiersze tak nas zachwycają, jest smutnym samotnikiem, może i ów muzyk był posępnym marzycielem, lecz także i wówczas dzieło jego uczestniczy w radości gwiazd i bogów.
http://www.forumksiazki.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz